Liczyła na najmniej, jak tylko można sobie wyobrazić. Dlatego w tej desperacji mogła uwierzyć i dostała najwięcej: odzyskała życie.
Z Ewangelii wg św. Marka: “Żebym chociaż dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa.”
Trzeba pewnego rodzaju desperacji, żeby tak uwierzyć. Gdyby spotkała Jezusa kilka lat wcześniej, gdy jeszcze miała pieniądze, gdy jeszcze miała trochę siły, gdy jeszcze ufała lekarzom… Gdyby Go wtedy spotkała, pewnie spojrzałaby na Niego z lekkim grymasem, może z szyderstwem, może by pomyślała sobie: to zabobon, nie ma co wierzyć jakiemuś mistykowi, który podobno uzdrawia. Będę się trzymać mojej kiesy, moich lekarzy i moich sposobów.
Ale na szczęście była tak zdesperowana, że już nic jej nie zostało, tylko zaufać Jezusowi. I była tak zdesperowana, że już nawet nie liczyła na rozmowę z Nim, czy na dotknięcie Jego dłoni. Liczyła już tylko na to, że dotknie Jego szaty. Liczyła na najmniej, jak tylko można sobie wyobrazić. Dlatego w tej desperacji mogła uwierzyć i dostała najwięcej: odzyskała życie. Do zobaczenia jutro.