Ile razy w życiu czułeś się samotny, opuszczony, niezrozumiany? Ile razy próbowałeś coś zmienić, coś osiągnąć, a zamiast świętować zwycięstwo, odczuwałeś rozczarowanie porażką? Może długo modliłeś się o coś, a Bóg nie wysłuchał Twojej prośby i pomyślałeś sobie, że o Tobie zapomniał, że Go nie interesujesz. Tylko, czy pozwoliłeś Mu na działanie w Twoim życiu?
„Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną” (Ap 3,20)
Warto postawić sobie kilka pytań. Czy pozwalasz wejść Jezusowi do Twojego życia? Czy słyszysz Jego głos i pukanie do Twego serca? Wbrew temu, co może Ci się czasami wydawać, On Cię nie opuścił. Nie zrezygnował. On ciągle puka do Twoich drzwi i prosi o pozwolenie, aby mógł wejść do środka. Jezus nie wchodzi na siłę, szanuje Ciebie i Twoją wolność, nie narzuca się. On czeka na progu Twojego życia, aż Go zaprosisz i pozwolisz Mu je przemienić.
Klamka jest tylko po Twojej stronie. To Ty decydujesz, czy wpuścisz Go do środka.