Przemocą ściągnięto ją do Jezusa. Ostatnia rzecz, jakiej ona chciała, to spotkać się z Bogiem i doświadczyć poniżającego, osądzającego spojrzenia Boga.
Z Ewangelii według św. Jana: Przyprowadzili do Niego kobietę przyłapaną na cudzołóstwie.
Bardzo mnie porusza to zdanie, bo ono pokazuje, że tę kobietę, którą przyprowadzono, pewnie przyprowadzono w sposób agresywny. Przemocą ściągnięto ją do Jezusa. Ostatnia rzecz, jakiej ona chciała, to spotkać się z Bogiem i doświadczyć poniżającego, osądzającego spojrzenia Boga.
Ostatnia rzecz jaką chciała to być wywleczoną z łóżka swojego kochanka na środek dziedzińca świątynnego po to, by Bóg mógł się na niej zemścić, mógł ją ukarać, ukamienować, czy w jakikolwiek inny sposób poskarżyć i zabić.
Tymczasem gdy już do tego spotkania dochodzi, ona doświadcza spojrzenia pełnego miłości.
Może jest tak że czasami warto być do czegoś przymuszonym? Może nie zawsze nasza wolność jest wartością najwyższą, może gdy chodzi o rzeczy święte, to wolność staje się drugorzędna, a pierwszorzędna staje się miłość i doświadczenie wybaczenia, doświadczenie spotkania z miłosiernym. Do zobaczenia jutro.