“Przetrwać, unikając nieuniknionego”? Nie. W wierze oznacza to “Nie chcieć zaufać Bogu”
Nie chodzi o przeznaczenie rozumiane deterministycznie, rodem z “Fatal destination”, że niezależnie od naszej woli, starań, uników, nieuchronnie spotka nas coś, co jest od lat z góry zaplanowane. Chodzi o przeznaczenie, które jest konsekwencją wyboru, dobrowolnej decyzji podjęcia wezwania Jezusa. Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem.
Dzisiejsze Słowo pokazuje ludzi u progu do tej decyzji: Elizeusza zaproszonego przez Eliasza, młodzieńców zaproszonych przez Jezusa, oraz psalmistę, który już z nijako z drogi, po podjęciu decyzji, wyśpiewuje szczęście swego przeznaczenia.
Ale widzimy również próbę oszukania tego przeznaczenia. Przyjęcia jego części, odczytania zaproszenia tylko ludzkimi oczami, zabezpieczenia przed widocznymi i niechcianymi konsekwencjami. Oszukać przeznaczenie, którym jest Pan, nie widząc, że pójście za Nim to wyswobodzenie ku wolności (II CZYTANIE).
W pop-kulturze “oszukać przeznaczenie” oznacza uniknąć nieuniknionego i przetrwać. W wierze oznacza nie chcieć zawierzyć Bogu, chodzić własnymi drogami.