Łatwo nam przychodzi osądzać. Wystarczy, że ktoś jest inny, lepszy, albo wydaje się gorszy. Ulegamy swoim uprzedzeniom i stereotypom. Skąd w nas te osądy i jak z nimi walczyć?
Przeczytaj: Mt 7, 1-5
Tweety:
Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni
takim sądem, jakim wy sądzicie, i was osądzą
wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata
Rozważanie:
Jeśli pojawiają się w naszych myślach jakieś osądy, często wypływają po prostu z pychy. Pychy przejawiającej się w tzw. niskim poczuciu wartości. Wtedy, gdy widzimy, że np. ktoś z czymś sobie nie radzi, mamy „usprawiedliwienie” dla osobistej niepewności siebie. Tymczasem to wszystko bazuje na fałszu. Na tym, że nie uwierzyliśmy w fakt, że my i każdy inny człowiek, jesteśmy stworzeni z miłości na obraz Boga. Że swoją miłość do nas i każdego człowieka Bóg najdoskonalej ukazał na krzyżu Jezusa. Pozwalając sobie na osądy, uderzamy nie tylko w bliźniego, ale i w prawdę o miłości Boga. Oddalamy się od naśladowania Chrystusa. Osądzając blokujemy swój rozwój, ale także przez osądy nie pomagamy w rozwoju innym. Warto przyjrzeć się swojemu patrzeniu na siebie i innych, żeby dostrzegać w porę swoje osądy i wypracować sposoby walki z nimi.
Modlitwa:
Panie, naucz mnie patrzeć na wszystkich z Twojej perspektywy, Twoimi oczami.