Skąd się bierze prawdziwa miłość? Z doświadczenia odpuszczenia grzechów.
Kiedy Bóg poprzez Natana wskazuje Dawidowi grzech, zaskakuje jeden szczegół: dopiero w drugiej kolejności Natan wypomina Dawidowi cudzołóstwo i morderstwo. Najpierw przypomina miłość i opiekę, którą Bóg go obdarzył, i wypomina jego niewdzięczność: Zlekceważyłeś Mnie…
Dzisiejsza Liturgia Słowa objawia, czym jest grzech. To brak wdzięczności Bogu za miłość. Ten korzeń grzechu konkretyzuje się w różnych czynach, wyborach, błędnych decyzjach.
Ale Liturgia objawia także, czym jest przebaczenie. To nie zwykła amnestia, poprzez którą Bóg “odpuszcza” karę (“bo jak to, przecież jest miłosierny”). Przebaczenie to proces miłosierdzia. Widzimy to w geście kobiety. Poprzez ten proces Bóg przypomina o swej pierwotnej miłości. I to wtedy, w doświadczeniu wybaczenia grzechu, w człowieku rodzi się miłość: Komu mało się odpuszcza, mało miłuje.
Uczniowie, faryzeusze, świat kompletnie tego nie rozumie. W ich oczach przebaczenie to skandal.