Skip to main content

Bóg jest nie tylko Bogiem żywym, ale Bogiem żywych. Umarli nie tylko nie będą głosić Jego chwały, ale odcinają się od udziału w Jego życiu, w tym, co On dla nas przygotował. Przyjrzyjmy się, czy żyjemy! Przeczytaj: Mk 12, 18-27

 

Tweety:

nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej

będą jak aniołowie w niebie

Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych

bog_zywych

Rozważanie:

Bóg jest naszym Bogiem, jeśli rzeczywiście sięgamy do życia, które On nam daje. Czyli jeśli żyjemy w łasce, współpracujemy z łaską w naszym rozwoju, upodabniamy się do Chrystusa. To pozwala nam doświadczać prawdziwego, pełnego życia. Grzech i wszystko, co zaciera w nas Boże podobieństwo, oddala nas od życia, zanurza nas w śmierci, nie pozwala uwielbiać żywego Boga. Może się to wydawać wymagającą i nierealną wizją. Możemy, jak saduceusze z dzisiejszej Ewangelii, szukać jakichś kruczków, haczyków, kiedy Ewangelia wymyka się naszym oczekiwaniom i przyzwyczajeniom. Ale to wszystko jest po prostu, jak wytyka Jezus swoim rozmówcom, wyraz braku wiary w moc Boga. Moc Boga, którego słowo staje się ciałem realnie. Który jest Bogiem wiernym i dotrzymującym obietnic. Który nie daje nam ciężarów, jakich nie bylibyśmy w stanie udźwignąć. Saduceusze na eschatologię, rzeczy ostateczne, nakładali ziemskie wyobrażenia. Sprawdźmy podczas modlitwy, czy w naszym obrazie Boga i tego, co nam przygotował oraz jak nas chce prowadzić, nie ma takiego ograniczonego myślenia.

 

Warto też zwrócić uwagę na to, że Jezus – mimo iż nie zgadza się z ograniczonym patrzeniem saduceuszy, którzy uznawali jedynie Torę, bez np. Proroków – dostosowuje nauczanie do ich horyzontów, wykorzystując w argumentacji właśnie Pięcioksiąg. A więc podchodzi do nich z szacunkiem, włożył wysiłek w poznanie ich sposobu rozumowania, wysłuchał ich cierpliwie. Z drugiej strony nie ma oporów przed konkretnym wytykaniem im błędów w myśleniu, oraz w głoszeniu prawd niewygodnych (np. przywołując anioły, których istnienie saduceusze negowali). Zastanówmy się, jak wygląda nasze dialogowanie z inaczej postrzegającymi rzeczywistość, jak wygląda nasza ewangelizacja. Czy w źle pojętym dialogu nie boimy się jednoznacznie bronić prawdy i do niej prowadzić? Czy z drugiej strony pewien zapał głoszenia nie przysłania w nas miłości do drugiego? Czy potrafimy cierpliwie wysłuchać, żeby łatwiej dostosować argumentację do naszych rozmówców?

 

Modlitwa:

Panie, dziękuję Ci, że dajesz się doświadczać jako Bóg żywych, i że zapraszasz mnie do swojego życia. Proszę, przymnóż mi wiary w Twoją moc, spraw bym nigdy nie zwątpił w Twoją opiekę, nie pozwól mi przestać szukać prawdy o Tobie. Amen