Dzisiejszy cud dokonuje się przy bramie „Owczej”, gdzie przyprowadzano zwierzęta mające być złożone na ofiarę w świątyni. Dokonuje się on dzięki Barankowi Bożemu. On, ofiara Boga dla człowieka, zastępuje ofiarę człowieka dla Boga. Nie uzdrowi go już symbol wody, ale ten który o sobie powiedział, że jest źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu.
Nie mam człowieka – słyszymy z ust sparaliżowanego.
Oto człowiek – usłyszymy z ust Piłata.
Przeczytaj: J 5,1-3a.5-16
Tweety:
Czy chcesz stać się zdrowym?
Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki
Wstań, weź swoje łoże i chodź!
Rozważanie:
Scena nad sadzawką to nie tylko uzdrowienie, ale także uwolnienie. Człowiek ten był niewolnikiem noszy i myślenia zawsze tak było i będzie.
Chyba stracił nie tylko władzę w nogach, ale i nadzieję. Nie ma w sobie wiary, nawet gdy staje przed nim sam Uzdrowiciel. Woli grać rolę przegranego i odepchniętego przez wszystkich – ta postawa stała się de facto jego tożsamością. Jezus spotyka go właśnie wtedy gdy mija 38 lat paraliżu.
38 lat to okres, kiedy podczas wędrówki przez pustynię wymarło całe pokolenie Izraela, które wyszło z Egiptu. Po tym czasie przychodzi nowe pokolenie, które przejdzie znów przez wodę, tym razem Jordanu, by wejść do Ziemi Obiecanej.
To dzisiejsze Słowo to Ewangelia o chrzcie, o wodzie która daje uzdrowienie, mimo że jesteśmy sparaliżowani grzechem.
Modlitwa:
Panie, wiesz dobrze co jest moim paraliżem – co sprawia, że bezradnie przyglądam się innym, bez nadziei na zmianę w moim życiu.
Stań przede mną, wyciągnij rękę i podnieś całe moje życie. Amen.