Skip to main content

Po raz kolejny Jezus natrafia na narzekanie. Nic się ludziom nie podoba. Gdy słyszymy o takich sytuacjach, chcielibyśmy powiedzieć: „takie wtedy były czasy”. A czy dzisiaj jest inaczej? Wydaje się, że nie…

Przeczytaj: Łk 7,31-35

Tweety:

Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim

sn

Rozważanie:

Powtarzamy w kółko: „jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził”. Czy jednak zastanawiamy się skąd to wynika? Dlaczego ludzie mają wyjątkową pasję z „szukania dziury w całym”?  W Ewangelii Łk 7,31-35 czytamy, że ta postawa bardzo „podcinała skrzydła” jezusowej ewangelizacji. Przez nią nie mógł działać z takim rozmachem jak chciał. „Zniechęcona wolna wola ludzi” blokowała Jego różne, zbawienne inicjatywy.

Chrystus nie poprzestawał jednak na tym, że ludziom niczego się nie chce. Chociaż „szło to jak po grudzie”, starał się prowadzić ich do zbawienia. Jednym z takich przedsięwzięć było właśnie wspólne rozważenie, skąd się bierze takie „duchowe wycofanie”. Wydaje się, że my także powinniśmy się nad tym zastanowić. Nie można tak ważnego tematu „spychać do podświadomości”.

Z wielką uczciwością zapytajmy siebie, co powoduje, że obojętnie, co Bóg zrobi w naszym życiu, my i tak uważamy, że wszystko jest dziełem przypadku. Skąd się bierze postawa „niewyglądania Boga” i nieliczenia się z Jego wskazaniami, które przecież wszystkie wynikają z czystej miłości?

Trzeba nam wiedzieć, że Bóg dostosowuje swoje działanie do naszej sytuacji. Jego Opatrzność jest kapitalnie „wyprofilowana” pod kątem naszych potrzeb. Dlatego, odwagi! Wypatrujmy Wszechmogącego Boga w naszej codzienności. On naprawdę przechodzi obok nas! Rezygnujmy z narzekania i „ciasnoty serca”…

Modlitwa:

Chryste, zamiast narzekania wlewaj w moje serce wdzięczność. Amen.