Skip to main content

Kiedy czytam Ewangelię J 19,25-27 od razu „słyszę w głowie” Stabat Mater, czyli sekwencję na święto Siedmiu Boleści NMP…

Przeczytaj: J 19,25-27

Tweety:

Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena

mc

Rozważanie:

Stała Matka Boleściwa
obok krzyża ledwo żywa,
gdy na krzyżu wisiał Syn.

Duszę Jej, co łez nie mieści,
pełną smutku i boleści,
przeszedł miecz dla naszych win…

Powyższe słowa, jak i w ogóle cała sekwencja, są barwnym komentarzem do tego, co słyszymy w janowej Ewangelii. Te „pobożne rozważania” z dołączoną do nich melodią, oddają „duchowe napięcie”, które wydarzyło się na Golgocie. Obok „czystej, ukrzyżowanej Miłości” stoją ludzie, którzy zdają się, jako jedyni wierzyć w to, że wszystkie działania Jezusa miały głęboki sens. Cierpienie, które maluje się na ich twarzy nie jest na szczęście rezygnacją. Potwierdza to krótka rozmowa Jezusa z Maryją i św. Janem. Gdyby wiszący na krzyżu Zbawiciel był dla nich dowodem Jego porażki, wcale by Go nie słuchali. Oni natomiast „z zapartym tchem słuchali” Jego wskazań.

Reakcja Matki Bożej na ukrzyżowanego Jezusa może nas bardzo dużo nauczyć na temat sposobu przeżywania własnych cierpień. Wpatrujmy się w Maryję, która jest bolesna, ale nie zamyka się na Boga. Widzi, że Jezus jeszcze bardziej cierpi niż Ona. My także, gdy doświadczamy własnych krzyży, miejmy pewność, że Bogu nie jest to obojętne. On we wszystkim jest z nami. Jego krzyż jest wbity w tę samą ziemię, co nasze mniejsze i większe krzyże…

Modlitwa:

Panie, proszę o odwagę do tego, bym z wiarą nosił swój krzyż. Wierzę, że Ty jesteś blisko każdego mojego cierpienia. Amen.