Skip to main content

Pewnie wiele matek czyta fragment Ewangelii Mt 12,46-50 z wielkim przejęciem. Prawdopodobnie zadają sobie pytanie, jak Jezus mógł tak „szorstko” potraktować swoją rodzicielkę? Przecież Ona tak wiele dla Niego zrobiła. Zgodziła się na Jego poczęcie, mimo zagrażającego Jej ukamienowania. „Zaryzykowała” i powiedziała „zobowiązujące fiat”, które otworzyło Jej serce na wolę Boga. Ponadto rodziła Chrystusa w nieludzkich warunkach i była z Nim przez całe Jego życie. Zarówno w smutkach jak i radościach…

Przeczytaj: Mt 12,46-50

Tweety: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką

rJ

Rozważanie:

Jak można umniejszyć rolę tak wielkiej osoby? Czyżby ten fragment Ewangelii nie był zbytnio „nieludzki”? Dopóki nie zrozumiemy sposobu Bożego działania, wiele słów Jezusa „nie będzie się mieściło w naszej głowie”. Chrystus poproszony o to, by porozmawiać ze swoją Matką i resztą „rodzinnej ekipy”, zareagował tak stanowczo, ponieważ chciał pokazać, że u Boga nie ma „taryfy ulgowej dla rodziny”. Bóg traktuje wszystkich według uczciwej miary. Nikt z ludzi nie ma do Niego większego prawa.

Więzi rodzinne są dla Jezusa bardzo ważne, ale nie stawia ich ponad głoszenie Ewangelii. Wtedy, gdy przepowiadane jest Słowo Boga, wszystko odchodzi na drugi plan. Zgodnie z tym, co wybrzmiało w Ewangelii według świętego Łukasza: „Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi” (Łk 16, 13).

Na szczęście, gdy się wczyta w ten fragment Ewangelii, bardzo szybko dojdzie się do wniosku, że Maryja wcale nie została wykluczona z bycia osobą niesamowicie bliską Jezusowi. Nie wiadomo, jak wygląda sytuacja z „braćmi”, czyli kuzynostwem Chrystusa. Zbawiciel powiedział bowiem, że kto pełni wolę Jego Ojca, jest Mu bratem siostrą i matką. Oznacza to, że każdy, kto ma dobry kontakt z Bogiem, może się ze spokojem nazywać rodziną Jezusa.

Jest to bardzo duże wyróżnienie. Aktualnie, gdy mamy coraz mniej „tradycyjnych rodzin”, nie do końca rozumiemy, co oznacza wejść do grona familii kogoś. Jezus poprzez te słowa pokazuje nam, że pytając się o wolę Boga, „zyskuje się Jego Serce”.

Jednym ze sposobów „przetrząsania Bożych terenów” jest czytanie i rozważanie Pisma świętego. Jest to droga do zawiązania niesłychanie intymnej relacji z Bogiem.

Warto z tego skorzystać. Z wielką odwagą i wielkodusznością poszukujmy Stwórcy, który poprzez różne znaki i odczytywane Słowo daje nam znać o sobie. Za każdym razem czeka na nas w sakramentach, które prawdę mówiąc, są na „wyciągniecie każdej, katolickiej ręki”…

Modlitwa:

Panie, pragnę być częścią Twojej rodziny. Mój chrzest święty będę się starał przypieczętować nieustannym szukaniem Twojej łaski. Proszę, daj mi siebie odnaleźć. Amen.