Od początku dziejów świata obwiniamy Boga i siebie nawzajem.
W dzisiejszej rozmowie Jezusa z faryzeuszami znów w pierwszej kolejności uderza logika, przeciwko której żaden faryzeusz nigdy nie znajdzie argumentu. Faryzeusze: Przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy. Jezus: Jak może szatan wyrzucać szatana?
Ludzie, którym brakuje w dyskusji argumentów, często obrażają rozmówcę stwierdzeniem: odszedł od zmysłów. Tymczasem człowiek żyjący w prawdzie, niebędący wewnętrznie skłócony, zawsze wygrywa, dobija przeciwnika siłą swojej logiki.
Gdybyśmy zawsze żyli w prawdzie, nie obwinialibyśmy siebie nawzajem – jak to pierwszy raz pokazali Adam i Ewa. Nie szukalibyśmy winnych i fałszywych argumentów. Bóg w raju zadał niepokojąco proste pytanie: Gdzie jesteś? Prawda jest prosta. Może nawet raj byłby do uratowania, gdyby pierwsi rodzice powiedzieli prawdę zamiast kluczyć i obwiniać się nawzajem.
Na szczęście, jak pisze św. Paweł, odnawiamy się z dnia na dzień. To dla nas szansa i nadzieja na zakończenie tej gry. Kiedyś “Blame Game” się skończy i wszyscy będziemy wygrani.