Dla każdego z nas życie wieczne jest tajemnicą. Na różne sposoby staramy się rozszyfrować jego nadzwyczajność, więc zadajemy wiele pytań…
Przeczytaj: Mk 12,18-27
Tweety:
Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej?
Rozważanie:
To, czego nie widzimy naprawa nas lękiem. Wolimy rzeczy i stany, które są możliwe do zrozumienia. Wieczność należy do rzeczy, które zdecydowanie „wymykają się” spod naszej kontroli. Dlatego tak wiele rozważamy, jak mogłaby ona wyglądać. Nie raz na katechezie słyszałem pytania dzieci i młodzieży, czy w niebie będą dobre samochody oraz ich ulubione zabawki. Przeważnie, by nie wywołać szoku, odpowiadałem, że w niebie będzie wszystko na czym nam zależy.
Wiadomo, patrząc „twardo teologicznie”, trzeba by było odpowiedzieć, że niebo jest najgłębszą do wyobrażenia relacją z Bogiem. Wydaje się, że wypowiedziana odpowiedź „na potrzeby katechezy”, ma jednak „teologiczne potwierdzenie”, ponieważ „[…] ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9). Zresztą, gdybyśmy podawali jako argument za wiecznością tylko relacyjne kwestie, dla wielu ludzi niebo byłoby zbyt odległe. Nasza psychika w prosty sposób stara się bowiem „nałożyć kalkę” codziennego życia na życie pozagrobowe.
Podobnie uczynili bohaterzy dzisiejszej Ewangelii. Zapytali Jezusa, jak mają rozumieć zmartwychwstanie, skoro w ich religijności jest zwyczaj lewiratu, który w razie braku potomstwa zachęca do wzięcia żony zmarłego brata i wzbudzenia mu potomka. W takich okolicznościach, po śmierci kobiety, która wiele razy próbowała urodzić dziecko różnym mężczyznom, pozostaje problem oceny, kogo będzie żoną po śmierci. Ta „żydowska zagwozdka” jest obrazem wielu naszych „pobożnych łamigłówek”, które staramy się rozwiązać. Warto w wypadku podobnych „religijnych dochodzeń” wzbudzić w sobie wiarę, że Bóg jest Bogiem żywych, czyli takich, którzy ufają, że Bóg nie musi być taki jak ich mniemanie o życiu, lecz życie wieczne jest takie jak Bóg, czyli pełne miłości…
Modlitwa:
Chryste, powierzam się Tobie. Pragnę Ciebie kochać z całych sił w wieczności. Prawdę mówiąc, to już chcę to czynić teraz, ponieważ moja wieczność rozpoczęła się wraz z Chrztem świętym. Amen.