Mamy przed sobą tekst Ewangelii, którą znają wszyscy chrześcijanie. Każdy wyznawca Chrystusa wie, że sednem „kroczenia za Panem” jest branie swojego krzyża (czytaj: zgoda na pojawiające się w naszym życiu cierpienia i próba przeżywania ich w relacji z Jezusem).
Przeczytaj: Łk 9, 22-25
Tweety:
Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa.
Rozważanie:
Niestety, niezbyt wielu członków Kościoła rozumie wynikające z tego fragmentu konsekwencje. Jezusowi nie chodziło o gotowość do cierpiętnictwa. Powyższy fragment proponuje podchodzenie do swojego życia w diametralnie inny sposób, niż przeżywa je większość ludzi. Tak jak wszyscy dążą do „zachowania swojego życia”, czyli do bezpieczeństwa, komfortu, dobrej opinii publicznej, zdrowia itp., tak uczeń Chrystusa jest zaproszony do postawienia w centrum swoich dążeń tylko i wyłącznie zbawienia. Jeśli do tego nie dojdzie, „nici” z naszego naśladowania Jezusa. Każda osoba albo rzecz, do której jesteśmy przywiązani, osłabia nasze przywiązanie do Boga. Nie sposób bowiem pozostawać dyspozycyjnym dla Bożych planów, jeśli coś ciągle „obciąża” nasze myślenie.
Trudne, prawda? Dzisiejszy fragment Ewangelii wymaga od nas całkowitej zmiany podejścia. Szczęściem chrześcijanina (chociaż w większości przypadków nie będzie się z tym wiązała emocjonalna przyjemność) jest „tracenie” dla Jezusa. Wtedy, gdy zdecydowanie postawimy „sprawy nieba” ponad naszymi ludzkimi pragnieniami, możemy mówić o naśladowaniu Chrystusa. Nie wystarczy okresowa pomoc charytatywna czy zmówienie „kilku zdrowasiek”. Kroczenie za Jezusem to wiara w to, że stracenie wielu „światowych korzyści” będzie zrekompensowane w wieczności, a co najważniejsze wpłynie na zacieśnienie więzów z Jezusem, który nie będzie miał już żadnych „konkurentów” w postaci osób czy rzeczy…
Modlitwa:
Panie, proszę Cię o radykalizm. Daj mi odwagę potrzebną do zrozumienia, że życie dla siebie jest „marnotrawstwem” łask i życia wiecznego. Pokazuj mi drogę, którą mam kroczyć, by zaspokoić Twoje serce, które jest „głodne” mojej miłości. Amen.