Każdy pobożny Żyd starał się praktykować trzy tradycyjne uczynki sprawiedliwości (post, jałmużnę i modlitwę). Wraz z 613 przykazaniami, były one „sprawdzianem na sprawiedliwość”.
Przeczytaj: Mt 6,1-6.16-18
Tweety:
Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu.
Rozważanie:
Każdy, kto wykonywał te „trzy pobożne uczynki”, mógł być pewien, że zajmuje wysokie miejsce w „boskich notowaniach”. Prawdę mówiąc, nie ma w tym niczego złego. Dobrze jest wiedzieć, poprzez jakie czyny zbliżamy się do Boga. Gorzej, gdy zaczyna się zatruwać nasza motywacja. Jeśli zamiast „Bożego zadowolenia” zaczyna człowieka interesować opinia publiczna. W takiej sytuacji, na pierwszy plan wysuwa się drugi człowiek, a Bóg odchodzi do lamusa. Zaczynamy się wtedy pytać, jak „dobre uczynki” wpływają na dobre zdanie o nas, a nie jak wpływają na nasze życie duchowe.
Jezus w dzisiejszej Ewangelii, zaproponował nam krótki „rachunek sumienia”. Daje nam przez to okazję do sprawdzenia, co jest motorem naszego dobrego postępowania? Czy wykonywanie dobra (dawanie jałmużny, modlitwa albo post) nie jest kolejną „krótkowzroczną techniką” polepszenia doczesnego życia? Czy poprzez „duchowe środki” nie chcemy zyskiwać „materialnego zysku”?
Pytanie: po co to robię, jest naprawdę istotne. Może się bowiem zdarzyć, że całe życie czynimy dobro dla samych siebie zamiast dla Boga. Trzeba uczciwie zapytać siebie, czy gdyby cały świat niechętnie (lub z obojętnością) podchodziłby do Boga, stać by nas było na rozmowę z Nim i chętnie pomagalibyśmy drugiemu człowiekowi?
Modlitwa:
Panie, pomóż mi zwalczać egoizm. Pokaż miejsca w mojej duchowości, które spłyciłem poprzez oczekiwanie, że poprawię przez nie swoją opinię, lub uzyskam kogoś wdzięczność. Chcę w modlitwie, poście i jałmużnie widzieć tylko Ciebie. Amen.