Uczniowie słuchali słów Jezusa, ale ich lęk i trwoga pokazuje, że nie przyniosło to jeszcze owocu w ich życiu. Opanowani swoimi myślami wciąż posiadają ugruntowanej wiary. Nie mają odwagi, by pójść z Jezusem na głębię.
Uczniowie nie zdali egzaminu z zaufania, ale ten „eksperyment” nie jest bezowocny – usuwa z ich serc opieszałość i zatwardziałość. Znak znów jest dany przez Jezusa nie dla podziwu, ale dla wiary w Niego.
Przeczytaj – Mk 4,35-41
Tweety:
Czemu tak bojaźliwi jesteście?
Jakże wam brak wiary?
Oni zlękli się bardzo
Rozważanie:
Uczniowie zadają sobie dziś pytanie o tożsamość Jezusa – kim On jest? Pytają o to w lęku i pośrodku nocy. I tak jest też z nami. Trudne chwile prowokują nas do najtrudniejszych pytań.
Często wydaje się, że Bóg „przesypia” nasze życie, że nie jest aktywny, że nic co dzieje się z nami, Go nie interesuje. Wtedy do naszego życia zakrada się strach i rozpacz.
Właśnie wtedy, Bóg objawia swoją moc i potęgę. Mówi: nie bój się, jestem! Jego obecność jest narzędziem ocalenia.
Modlitwa:
Panie, ty wiesz gdzie teraz jest moja łódź. Może jest bardzo daleko, może miotana przeciwnościami. Nie pozwól by zawładnęła moim zyciem pokusa Twojej nieobecności. Nieustanie wypowiadaj nade mną swoje: jestem! Amen.