Duch otwiera usta tego, który był niemy z powodu swojego niedowiarstwa. O ile milczenie było znakiem niedowiarstwa, to jego śpiew jest formą wyznania wiary w Boga.
Pieśń Zachariasza błogosławi przeszłość i przekazuje jednocześnie proroctwo na przyszłość. Hymn ten chwali Słońce, które wyznacza początek dnia, który nie ma już końca. To dzień Mesjasza – „dziś” Boga w którym i my żyjemy.
Przeczytaj: Łk 1,67-79
Tweety:
Wschodzące Słońce nas nawiedzi,
by zajaśnieć tym, o w mroku i cieniu śmierci mieszkają,
aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju.
Rozważanie:
Pierwszym słowem jakie wypowiada Zachariasz, jest słowo błogosławieństwa i uwielbienia. Do tego pobudza nas zawsze Duch Święty i to On daje nam widzenie Bożych darów. Bez Niego, nie jesteśmy w stanie odkryć Boga, jako hojnego dawcy. Przeciwieństwem uwielbienia jest kult posiadania – nieustanna wiara we własne siły. Wtedy to nie jesteśmy w stanie dostrzec dłoni Dawcy.
Na tym polegał też grzech Adama, którego dziś wspominamy. Chciał sam zdobyć życie: poznanie dobra i zła – chciał je posiąść i zawłaszczyć. Na całe szczęście przychodzi Odkupiciel człowieka, Wschodzące Słońce. On – największy z darów, przez swoje Wcielenie przyprowadzi nas z powrotem do Ojca.
Modlitwa:
Ojcze, chcę jak Zachariasz wyśpiewać Ci hymn dziękczynienia i uwielbienia. Bądź tym, który nawiedza i wyzwala moje życie.
Chcę Ci służyć bez lęku do końca moich dni. I poznawać Ciebie najpełniej przez odpuszczenie grzechów. Bądź błogosławiony Ojcze! Amen.