Jeśli chcemy myśleć poważnie o naszej wierze, musimy zaprzyjaźnić się ze słowem „konsekwencje”. Bez nich wiara jest tylko wydmuszką, domkiem na na piasku, niestabilnym projektem na życie. Nie wytrzyma próby niezrozumienia, odrzucenia i cierpienia.
Przeczytaj – Mt 7,21.24-27
Tweety:
nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!
słów moich słucha i wypełnia je
słów moich słucha, a nie wypełnia ich
Rozważanie:
Słuchać i wypełniać – to prosta recepta Jezusa na życie wiarą. My jednak – jak to często bywa z receptami – jesteśmy mądrzejsi od specjalistów i zapominamy o małej, niepozornej literce „i”. Słuchanie jest jeszcze do przyjęcia. Kiwamy głową, marszczymy brwi i mówimy: jakie to wszystko mądre i ważne. Jednak wypełnianie usłyszanego słowa zaliczamy do fundamentalizmu religijnego.
Upadek takiej wiary jest bardzo wielki. Kończy się wielkim rozczarowaniem, buntem i złością na Boga. By tak nie było, nasza wiara musi być konsekwentna. Wtedy jednocześnie stanie się mocnym znakiem świadectwa – bo będziemy żyli w zgodzie z tym, co słyszymy i wyznajemy.
Modlitwa:
Panie, Ty sam bądź fundamentem mojej wiary. Niech z Ciebie bierze ona początek i na Tobie się opiera – tak by moje życie nie było sumą deklaracji religijnych, ale rzeczywistym pełnieniem Twojej woli. Amen.