Słowo „ewangelizacja” zrobiło dzisiaj w Kościele niezłą karierę. Odmienia się je prawie przez wszystkie przypadki. Czym jest jednak ona naprawdę? Czy chodzi tylko i wyłącznie o to, by głosić Jezusa? Czy nie potrzeba tutaj czegoś więcej?
Przeczytaj: Flp 2,12-18
Tweety:
Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia,
i działania zgodnie z Jego wolą.
Rozważanie:
Aby dobrze ewangelizować, nie wystarczy znać Pismo święte. Także sama wiara może być tu nie wystarczająca. Potrzeba nam raczej żywego przekonania, że warto podzielić się prawdą o kochającym Bogu. Kiedy odnajdziemy w sobie fascynację Trójjedynym Bogiem, „nie będzie takiej opcji”, by przemilczeć fakt, że ma On coś bardzo ważnego do przekazania.
Kiedy połączy się więc biblijną wiedzę, głęboką wiarę oraz miłość do tych, do których idziemy, powstanie naprawdę bardzo „wartościowa mieszanka”. Idealny jej przykład zobaczymy w Liście św. Pawła do Filipian. Chociaż Apostoł Narodów głosił Chrystusa wielu narodom, każdy z osobna otaczał ogromną troską. Wysyłał wiele listów, które miały na celu uświadomienie, że pamięta o młodych Kościołach w modlitwie. Św. Paweł wiedział bowiem, że nie można zapominać o tych, którzy poznali Boga poprzez jego działania misyjne. Warto z tego przykładu skorzystać i „kontynuować modlitewnie” dzieła, których nie jesteśmy już w stanie „ogarnąć” ludzkimi siłami. Pocieszającymi są w tej sytuacji słowa, że Bóg jest „sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą” (Flp 2,13). Nie trzeba więc mieć wszystkiego pod kontrolą…
Modlitwa:
Panie, dziękuję Ci za otrzymaną wiarę. Ogarniam modlitwą osoby, poprzez które dajesz mi znaki swojej miłości. Pragnę poprzez dalszą pracę pokazywać, że Ty zajmujesz pierwsze miejsce na „liście mojego życia”. Oddaję Ci swoje ręce i usta, byś ciągle poszerzał horyzonty swojej miłości. Amen