Skip to main content

Największą nagrodę za przyznanie się do błędów daje Bóg.

Nie zazna szczescia

Rozważanie:
Wskutek zranienia ludzkiej natury grzechem pierworodnym większość z nas nie lubi przyznawać się do błędów — ani przed sobą samym, ani przed innymi. Staramy się grać kogoś lepszego niż naprawdę, bo lękamy się, że jeśli ujawnimy swoją słabość i niedoskonałość, utracimy dobrą opinię albo nawet możemy zostać odrzuceni. Sądzimy, że zaprzeczanie popełnionym błędom jest dla nas korzystne. W rzeczywistości jest odwrotnie. Jeśli przyznasz się przed sobą do błędu, możesz uniknąć popełnienia go ponownie. Jeśli przyznasz się do niego przed innymi, zyskasz raczej sympatię niż niechęć — inni zapewne dostrzegli twoje błędy wcześniej od ciebie, a nikt nie lubi ludzi zakłamanych.

Największą nagrodę za przyznanie się do błędów daje Bóg. Jest to odpuszczenie grzechów w sakramencie pojednania. „Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją” (Iz 1,18). „To właśnie nade wszystko w konfesjonale objawia się miłosierdzie Boże” — napisał Jan Paweł II w „Liście do kapłanów na Wielki Czwartek 1986”.

 

Do wykucia:
„Nie zazna szczęścia, kto błędy swe ukrywa. Kto je wyznaje i porzuca, ten miłosierdzia dostąpi”