Skip to main content

Jeśli ktoś nie lubi zbyt intensywnie myśleć, to polecam czytanie Pisma Świętego tylko na jeden sposób: bezmyślnie. 

Jeśli ktoś nie lubi zbyt intensywnie myśleć, to polecam czytanie Pisma Świętego tylko na jeden sposób: bezmyślnie. Wtedy możemy spokojnie odtwarzać w naszych głowach znane nam od dzieciństwa obrazy, kojarzyć je jakoś z Panem Bogiem, oraz – pełni świętego spokoju – bać się porozmawiać z ateistą lub świadkiem Jehowy, bo a nuż zada jakieś przebiegłe pytanie – i co wtedy?

Problem zaczyna się wówczas, gdy przestajemy traktować Biblię jak opartą na faktach powieść fantasy, a zaczynamy czytać ją ze zrozumieniem. Okazuje się, że Izraelici w imię Jahwe dokonywali ludobójstw Joz 6,21; jedna piąta Księgi Rodzaju to przerobione mity mezopotomskie lub egipskie; a  Izajaszy (tych od Księgi Izajasza) było przynajmniej czterech i żyli na przestrzeni kilkuset lat.

Protestanci jako pierwsi zaczęli traktować Pismo Święto tak, jak historycy traktują Homera czy Herodota. Dzisiaj już wiemy, że większość Ksiąg nie miała jednego autora, że wiele z nich powstawało po kilkaset lat i że zanim spisano Ewangelie istniała tradycja ustna – czyli swego rodzaju plotki o Jezusie.

Mity kojarzą nam się z podchmielonym Dionizosem lub sypiającym z ludzkimi kobietami Zeusem, który nie dał się pożreć własnemu ojcu. Dlatego umieszczanie w Biblii mitów brzmi dla nas z początku jak – co najmniej – nieporozumienie. Mity jednak są w niej obecne. Pierwsze 11 ksiąg Starego Testamentu nie zawiera żadnej postaci historycznej. Adam i Ewa Rdz 2, Kain i Abel Rdz 4, Noe Rdz 5 – to postacie mityczne. Dopiero patriarchowie Rdz 11 mają minimalne szanse na realne istnienie, są jednak dla Izraelitów tym, czym dla Słowian Lech, Czech i Rus. Szanse na istnienie oraz posiadanie przez nas jakichkolwiek o nim informacji wzrastają przy Mojżeszu Wj 2 – możemy nawet zgadywać, w którym wieku Izrael wyszedł z Egiptu. Dać głowę można jednak dopiero za Saula, Dawida i Salomona 1Sm 9.

Jeśli, pobożny Czytelniku, jeszcze nie zamknąłeś karty, przerażony herezjami, które głoszę, teraz zapewne odetchniesz z ulgą.

mit1

Mity, zwłaszcza te biblijne, to nie efekt ciemnoty. Autorzy biblijni wykorzystali wyobrażenia mityczne sąsiadów, bo sami żyli w takiej kulturze. Niczym Mel Gibson w Pasji, używają hollywoodzkich technik do wyrażenia całkowicie oryginalnej w tamtym regionie i w tamtych czasach tezy: że jest jeden Bóg. Stworzenie świata to nie reportaż dziennikarzy, którzy siedząc na grzbietach aniołów relacjonowali wydarzenia siedmiu kolejnych dni. Rdz 1 To pełne symboliki opowiadanie, które przekazuje prawdy wiary: że gwiazdy i księżyc to nie jacyś bogowie, tylko stworzenia Boże; że Bóg tworzy świat z niczego, a nie np z rozerwanego ciała swojego pokonanego rywala; że stworzony człowiek był szczęśliwy, ale schrzanił; że co siódmy dzień wypada odpocząć i oddać Bogu chwałę.

Podobnie jest z potopem Rdz 6, który był w starożytności tak popularnym motywem, jak zakochany wampir w literaturze dla nastolatek. W akadyjskim Eposie o Gilgameszu tytułowy bohater buduje statek, aby rośliny, zwierzęta i jego rodzina przetrwali potop zesłany przez boga Enlil. Wysyła nawet na poszukiwanie lądu ptaki. Te oczywiste podobieństwa nie znaczą jednak ani tego, że należy wyrzucić Noego z Biblii, ani tego, że Bóg poprzez te opisane wydarzenia nie chce nam niczego o sobie powiedzieć.

Tym bardziej nie można uprzedzać się do Abrahama, który stał się ojcem nie tylko dla Izraelitów, ale i dla wszystkich monoteistów. Św. Paweł ukazuje go jako przykład heroicznej wiary Rz 4. I jako przykład doskonale spełnia swoją rolę nawet wtedy, kiedy nie do końca możemy stwierdzić, kiedy i czy w ogóle żył.   Jeśli chrześcijanin chce zacząć dobrze czytać Pismo Święte, to musi zdać sobie sprawę z dwóch rzeczy. Na pierwszą z nich wpadli już starożytni: kluczem do odczytywania Starego Testamentu jest Chrystus. Wszystko, co jest napisane, zapowiada Go i mówi, jaki On jest.

Druga rzecz to już sprawa bardziej świeża: Pismo Święte jest nieomylne jedynie w sprawach wiary i moralności – tak, po poszukiwaniach trwających niemal cały wiek, stwierdza Sobór Watykański II. W kwestiach historycznych, społecznych, czy przyrodniczych Biblia może nam na potęgę serwować bzdury. Tym bardziej więc może używać fikcyjnych zdarzeń, aby wyrażać prawdę o Bogu.

Wniosek? Trzeba drążyć temat za każdym razem, gdy coś w Biblii wydaje nam się tajemnicze, ciekawe lub niejasne – może się okazać, że inaczej przeleci nam koło nosa jakaś prawdziwa perła, w której Pan Bóg chce do nas przemówić. Poza tym, wiedząc trochę więcej będziemy mogli wyjaśnić coś tym, dla których niezrozumiała treść Biblii stanowi barierę na drodze do spotkania Jezusa.