Modlitwa jest nieodłączną częścią życia każdego chrześcijanina. Szczególnie w okresie Wielkiego Postu zwracamy uwagę na post, jałmużnę i właśnie modlitwę. Wiemy jak Jezus zalecał się modlić: „Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy (Mt 6, 5)” oraz „Modląc się nie bądźcie gadatliwi jak poganie (Mt 6, 7)”. Proste słowa: gdy się modlisz – rozmawiasz. Ze swoim Tatą, ale i Królem. Z bliską Ci osobą.
„Ty zaś gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. (Mt 6, 6)”
Dla mnie jednym z częstych problemów na modlitwie jest albo gadulstwo „bez ładu i składu”, albo wręcz przeciwnie, za słowami Samuela: „Mów Panie, bo sługa twój słucha (1 Sm 3, 9)”. Mów do mnie, bo Ja chcę Cię słyszeć! Jak często staramy się odczuć coś na modlitwie? Panie, daj mi znak, że jesteś! Zapominamy, że modlitwa ta jest dla Boga, dlaczego więc, zamiast na Nim – skupiamy się na sobie?
Ostatnio pod wpływem pewnego zasłyszanego świadectwa uświadomiłam sobie, że: ON MNIE SŁUCHA! Że nie mówię do ściany, lecz do Boga, Władcy i Stwórcy tego świata, który słucha z uwagą co do Niego mówię, który nie może się doczekać, kiedy spojrzę na Niego, bo tak bardzo mnie kocha! Dlatego nie mogę mówić niedbale, byle jak, byle co, kiedykolwiek. Do takiej rozmowy trzeba się przygotować! Jeśli kogoś kocham i z nim rozmawiam to nie tylko skupiam się na tej rozmowie, ale jeszcze czerpię radość z przebywania z ukochaną osobą! Takie spotkanie jest dla człowieka zawsze zbyt krótkie. Skoro tyle radości daje nam dialog z drugą osobą, to czy rozmowa z Bogiem nie powinna być wręcz kulminacją szczęścia? Ukochany Bóg tak raduje się z naszej obecności, a my często traktujemy spotkanie z Nim jako przykry obowiązek?
„…o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą (Mt 7, 11)”
Zachęcam więc do częstej modlitwy jako nie tyle „rozumowego”, ale raczej miłosnego dialogu z Panem i Zbawicielem. Z Miłością objawioną która wszystko chce Ci dać. „Proście a będzie wam dane (Mt 7, 7)”. Ale nie proście ze względu na prośbę, ale ze względu na Dającego.