Podejrzewam, że większość z nas, tak na prawdę w to nie wierzy, że można przenosić góry i sprawiać, że drzewo figowe od tak zmieni się w kawałek podsuszonego badyla.
I zasadniczo masz rację. Nie da się.
Ale co jeżeli pod postacią góry i figowego drzewa, tak na prawdę jest wszystko to, co zawsze chciałeś zmienić, a nigdy się nie udawało? To wszystko, co zawsze ciągnęło się za Tobą i zdawało nie odpuszczać, mimo usilnych i długich starań? Grzech, słabość, wada, cokolwiek…
Zacznij w Niego wierzyć. Ale nie tylko, w to, że Jest, ale że dał Ci moc do posprzątania tego wszystkiego.
Bo dał. I kropka.
Wracając rano do miasta, uczuł głód. A widząc drzewo figowe przy drodze, podszedł ku niemu, lecz nic na nim nie znalazł oprócz liści. I rzekł do niego : «Niechże już nigdy nie rodzi się z ciebie owoc !»
I drzewo figowe natychmiast uschło. A uczniowie, widząc to, pytali ze zdumieniem: «Jak mogło drzewo figowe tak od razu uschnąć ?» Jezus im odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: jeśli będziecie mieć wiarę, a nie zwątpicie, to nie tylko z figowym drzewem to uczynicie, ale nawet jeśli powiecie tej górze: „Podnieś się i rzuć się w morze!”, stanie się. I otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie».