Ta modlitwa jest bardzo prosta, ale może uratować życie. Może dotlenić Cię, gdy najbardziej tego potrzebujesz.
Kiedy w Kościele Wschodnim rozwinęła się praktyka 'modlitwy serca’, polegała na powtarzaniu jednego wybranego wersetu z Pisma Świętego, zwłaszcza Psalmów. Z czasem Tradycja ukształtowała ten sposób modlitwy do jednego konkretnego wezwania Imienia Jezusa, oparte także na ewangelicznym wezwaniu niewidomego Bartymeusza. Ostateczna forma tej modlitwy, której powtarzanie zalecali Ojcowie brzmi: „Jezusie, Synu Boga żywego, zmiłuj się nade mną grzesznikiem”.
„Nieustannie się módlcie” 1 Tes 5,17
Ważne jest zaangażowanie w modlitwę całej osoby: myślą, mową i sercem, oraz trwanie w niej jak najdłuższy czas, wymawiając słowa modlitwy na głos, szeptem bądź w myśli do momentu aż przeniknie ona naszą duszę i stanie się nieprzerwaną adoracją Imienia Jezus.
Ta krótka modlitwa niesie w sobie głęboką treść. Możemy z niej korzystać tak samo wtedy, gdy znajdujemy się w trudnej sytuacji i potrzebujemy Bożego umocnienia jak i w momencie szczególnego dziękczynienia Bogu za dary jakimi nas obsypuje.
Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy, nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy.
Ps 16,8
Na koniec spojrzenie na to, co mówi na ten temat Katechizm Kościoła Katolickiego:
2668 Wezwanie świętego imienia Jezus jest najprostszą drogą nieustannej modlitwy. 435 Często powtarzane z pokorą przez skupione serce, nie rozprasza się w „wielomówstwie” (Mt 6, 7), lecz „zatrzymuje słowo i wydaje owoc przez swą wytrwałość” Por. Łk 8, 15.. Jest możliwe „w każdym czasie”, ponieważ nie jest ono czynnością obok jakiejś innej, ale czynnością jedyną, mianowicie miłowaniem Boga, który ożywia i przemienia wszelkie działanie w Chrystusie Jezusie.