Był niejako bramą, przez którą nie mogły wejść wilki – ale także bramą, która oznaczała, że jeżeli jakakolwiek owca chciałaby pójść w mrok, wyjść ze stada, musiałaby podeptać swojego pasterza.
Z Ewangelii wg św. Jana – Uroczyście zapewniam was: to Ja jestem bramą owiec.
W czasach Jezusa zagrody dla owiec budowano w ten sposób, że mur w kształcie okręgu miał w jednym miejscu przerwę. I gdy owce zapędzano do wnętrza, to na noc pasterz kładł się w tym miejscu, gdzie muru brakowało. Był niejako bramą, przez którą nie mogły wejść wilki – ale także bramą, która oznaczała, że jeżeli jakakolwiek owca chciałaby pójść w mrok, wyjść ze stada, musiałaby podeptać swojego pasterza.
Jakie to znaczące także dla nas dzisiaj, w tej wspólnocie, w tej owczarni, jaką jest Kościół, w której Jezus kładzie się drzwi. Kładzie się w bramie, by nie wpuścić demonów i byśmy mieli świadomość, że wychodzenie oznacza jakoś zerwanie z Nim. Nie daj Boże, by tak się stało w życiu kogokolwiek w nas. Do zobaczenia jutro.