Jezus przychodzi jak potężne Światło w mroki naszego życia. On jest jedynym źródłem prawdziwej jedności Kościoła. Nie trać nadziei!
Praktyczne problemy Kościoła to najczęściej podziały. Możemy się z nimi zetknąć na poziomie rodziny, wspólnoty, parafii. To wszystko okazje, by doświadczyć, że prawdziwa Jedność pochodzi tylko od Chrystusa. Im bliżej każdy z nas jest Jego, tym bliżej jesteśmy siebie. Wspólnota chrześcijan skupiona jest wokół tego Jedynego, który oddał za nią życie, w Imię którego każdy został ochrzczony. Potrzebujemy ciągłego wracania do krzyża Chrystusa, by wiedzieć, że poprzez chrzest należymy wyłącznie do Niego, a nie do kogokolwiek innego. Kiedy czuję się daleko od bliźniego, to znak, że potrzebuję być bliżej Chrystusa. To właśnie ciemność, którą światło Chrystusa przychodzi rozświetlić.
W roku liturgicznym A, w niedziele zwykłe czytamy Ewangelię według św. Mateusza. Misja Jezusa rozpoczęła się i teraz bardzo szybko nabiera rozpędu. Śledzimy dziś Jego pierwsze kroki. Odtąd już Jezioro Galilejskie będzie Jego ulubioną okolicą, gdzie spędzi najwięcej czasu. Obecność Jezusa w Galilei jest jak światło, które rozjaśnia mroki: Jezus woła do nawrócenia i głosi nadchodzące Królestwo, powołuje pierwszych uczniów oraz uzdrawia chorych i cierpiących. W ten sposób, w różnych wymiarach życia, daje ludziom prawdziwą wolność. Tak spełnia się proroctwo Izajasza. Pan Bóg przynosi radość nawet tam, gdzie się jej nikt nie spodziewał.
Nam też potrzeba nauczyć się czekać, nie tracić nadziei. Jak mówi Psalm, On przychodzi ze swoim światłem zawsze w odpowiednim czasie. Doświadczy tego, na pewno nie zawiedzie się ten, kto zabiega o to, co najważniejsze: przebywać w Jego domu oznacza walczyć o żywą relację z Nim. Oczekuj Pana, bądź dzielny, nie trać ducha!