Ojcowskie wychowanie jest sztuką. Bóg jest Mistrzem dobrego wychowania.
Każdy ma jakąś historię. Swoją historię. W której jest miejsce na wszystko: radość, szczęście, pewność, zbawienie ale też zagubienie, kryzys oraz karę. Poprzez historię życia człowieka, Pan Bóg prowadzi z każdym dialog. Jak z Izraelem. Jak i z apostołami. To właśnie poprzez próby, Bóg prowadzi nas do podejmowania właściwych życiowych wyborów i staje się naszym Ojcem. My z kolei poprzez wytrwałość w próbach stajemy się coraz bardziej jego dziećmi.
Izajasz (PIERWSZE CZYTANIE) pokazuje piękny koniec historii życia człowieka. Dzisiejsza EWANGELIA mówi, że zawsze możliwy jest też zły koniec. Św. Paweł (DRUGIE CZYTANIE) udziela rady jak żyć i co robić, żeby ten koniec był taki, jakim go Izajasz pokazuje.
Dziś mamy liturgię paradoksów: Bóg karze, by nagradzać, mówi, że ostatni będą pierwszymi, im bardziej ciasne drzwi, tym bardziej każe w nie wchodzić. Nie wystarczy tylko przynależeć, być synem, trzeba żyć z Bogiem, jadać z nim i pić. Bóg jest dobrym Ojcem. Wymagającym Ojcem. Ojcowskie wychowanie jest sztuką. Dostaliśmy wszystko od naszego Ojca. Od nas zależy czy będziemy pierwsi, czy ostatni.