Skip to main content

Wolność im głoszą, a sami są niewolnikami zepsucia. Komu bowiem kto uległ, temu też służy jako niewolnik. 2 P 2,19

Jak ktoś kiedyś powiedział: „Człowiek jest niewolnikiem wszystkiego, z czymkolwiek nie może się rozstać, a co jest mniejsze niż on sam”. Rozmaite są te niewole. Jedni są uzależnieni od alkoholu czy innych używek, drudzy od seksu, trzeci od zakupów, kolejni od hazardu. Terapeuci wiedzą, że można się uzależnić dosłownie od wszystkiego — nawet od zakładania kaloszy, odczuwania lęku i poczucia niższości, pielęgnowania urazy czy nienawiści. Można się uzależnić od unikania określonych potraw, przychodzenia do pracy albo jakichś drobnych i skądinąd nieszkodliwych czynności, przeżywanych jako niezrozumiały, wewnętrzny przymus. Od stawania się uzależnieniem lub kompulsją nie jest wolny nawet Bóg; religie są wdzięcznym polem do wytwarzania różnych dziwacznych i szkodliwych zachowań. Rzecz jasna, zagrożeniem nigdy nie jest prawdziwy, święty Bóg; to nasze słabości, zranienia i zniewolenia stają się podatnym gruntem do rozwoju patologii.

wol

Jedyny, prawdziwy Bóg zawsze prowadzi człowieka do wolności — pod warunkiem, że on Mu na to pozwoli. Tylko Bóg może dogłębnie i ostatecznie uzdrowić człowieka z tego wszystkiego, co jest w nim połamane, poranione, zniszczone. A wtedy odzyskuje on wolność — prawdziwą wolność zakładającą wewnętrzną swobodę i możliwość podejmowania dobrych decyzji, prowadzących do autentycznego szczęścia.

Zastanów się:

1. Czego jesteś niewolnikiem? Co w twoim życiu, mniejsze niż ty sam, więzi cię i odbiera swobodę wyboru?

2. Czy pozwalasz Bogu, aby cię leczył? W jakich obszarach zamykasz się na Jego działanie? To one właśnie potrzebują uzdrowienia.

3. Jak często przystępujesz do spowiedzi i komunii świętej, skutecznych Boskich lekarstw ludzkiej duszy?

Temat opisany szerzej w książce autorki:

Wędrówka do wolności.

Katolicki poradnik dla dorosłych dzieci alkoholików