Tylko w Bogu znajdziemy źródło prawdziwej wolności. Jeśli szukamy jej w jakiejkolwiek innej rzeczywistości, ona nie tylko blokuje relację z Bogiem, ale nas zniewala, dodatkowo łudząc kolejnymi pozorami wolności. Zanim zniewoleń będzie wiele (ewangeliczny Legion), wołajmy z ufnością do Jezusa!
Przeczytaj: Mk 5, 1-20
Tweety:
ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon
Wyjdź duchu nieczysty!
Opowiadaj wszystko, co Pan ci uczynił
i jak ulitował się nad tobą
Rozważanie:
Czasem tak bardzo zabrniemy w różne zniewolenia, że ciężko nam nawet przed sobą przyznać się, iż brak nam wolności. Gdzieś tam wiemy (widzimy z daleka, jak ewangeliczny opętany widział Jezusa), że wolność daje Bóg, jednak obawiamy się, że wejście w Bożą wolność jakoś nas ograniczy. Że nie zawsze będzie tak, jak my chcemy. Że może proces wzrastania do wolności będzie trudny, wymagający i bolesny. Jednak Bóg wie, co jest dla nas dobre. On chce dla nas prawdy.
Jezus nas dobrze zna. Prośmy Go w modlitwie, żeby ukazał przestrzenie, w których nie doświadczamy wolności. Mogą to być różne rzeczy: nałogi i przyzwyczajenia, zniewalające i ograniczające myśli, osądzanie siebie i innych, lękliwe zamknięcie na dialog i rozwój, ideologie i fanatyzmy… Śmiało nazwijmy swoje demony, przyznajmy się do nich przed sobą i Bogiem. Błagajmy Jezusa, żeby pomógł nam przemienić wady w cnoty.
Zaakceptujmy to, że sami sobie nie radzimy, że nie jesteśmy samowystarczalni, że jesteśmy ograniczeni. Wtedy będziemy mogli otworzyć się na łaskę, na zbawcze działanie Boga. Wtedy doświadczymy prawdziwej wolności.
Uwolniony opętany miał piękny plan – chciał zostać przy Jezusie. Jednak On pokazał mu, że Jego wola jest inna. Zaufajmy temu, że prawdziwą wolność otrzymamy w poddaniu woli Bożej, w dostosowywaniu naszych pragnień do Jego pragnień.
Modlitwa:
Panie, daj mi poznać prawdę o sobie. Dotknij moich zniewoleń, daj doświadczyć Twojej wolności.