Znasz takich ludzi, którzy uważają, że nie grzeszą? Co by nie mówili, jedno jest pewnie – są kłamcami!
Przeczytaj: 1 J 1,5-2,2
Tweety:
„Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy.”
„Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości”
Rozważanie:
Nikt z nas nie może powiedzieć, że zasługuje na zbawienie. Ten wspaniały dar otrzymaliśmy dzięki Jezusowi Chrystusowi, a nie poprzez nasze uczynki czy zachowanie. „On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata.”
Paradoksalnie, to święci uważali się za największych grzeszników. Potrafili zobaczyć prawdę o sobie, poprosić Jezusa o prowadzenie i iść za nim radykalnie. W ten sposób ich życie zostało uświęcone. Jakże inna to postawa niż u tych osób, które uważają, że nie potrzebują spowiedzi, bo przecież nie grzeszą. A jeśli już, to są to jedynie maleńkie, „nieistotne grzeszki”.
Bóg nie odpuszcza grzechów tym, którzy ich nie wyznają. Jeśli ktoś uważa, że jest bez grzechu to sam siebie oszukuje i żyje w wielkim niebezpieczeństwie – zamyka się na zbawienie.
Modlitwa:
Panie, pozwól mi zawsze mieć przed oczami prawdę na mój temat. Fakt, że jestem grzesznikiem, niech nie będzie przeze mnie skrywany. Uwolnij mnie od chęci „wybielania się”. Pomóż mi uznać moje grzechy i wyznać je, bym mógł dostąpić Twojego przebaczenia. Amen.