Te same słowa dwa tygodnie temu niosły strach. Dziś nostalgię i nadzieję.
Czym jest Adwent? Najpierw to oczekiwanie na Paruzję, na powtórne przyjście Pana.
Słowa, które jeszcze dwa tygodnie temu wywoływały grozę – tym razem niosą ukojenie i nadzieję. Ale wtedy przeżywaliśmy koniec roku liturgicznego, teraz Adwent niosący nadzieję i ukojenie. Wtedy panowała atmosfera mobilizacji i ostrzeżenia, teraz – tęsknoty i oczekiwania.
Drugie czytanie pokazuje genezę adwentowych postanowień i ich najwłaściwszą, docelową formę: by serca wasze utwierdzone zostały jako nienaganne w świętości wobec Boga – mówi Paweł i powtarza dobitnie: stawajcie się coraz doskonalszymi!
Dobrze, że Adwent – oczekiwanie na Paruzję – tak ściśle łączy się z Adwentem – oczekiwaniem na Boże Narodzenie. Łatwiej pojmiemy, że czekać na Ten Dzień to nie oczekiwać z trwogą, lecz z nadzieją na Wytęsknionego. Marana tha! Przyjdź Panie! Czekamy!