Skip to main content

Słowo sługa należy w naszym języku do przeszłości i wyraża często upokarzający stosunek do pracy. Wydaje się że służba nas degraduje i odbiera godność. Jak więc odebrać dzisiejsze Słowo jak Dobrą Nowinę?

Nie da się inaczej jak przez pryzmat Tego, który stał się Sługą. Jego posłuszeństwo nie było powodem umniejszenia lecz wywyższenia.

Tak widzi Bóg, inaczej niż my przez nasze skojarzenia, językowe konotacje, przyzwyczajenia.

Przeczytaj – Łk 17,7-10

Tweety:

Słudzy nieużyteczni jesteśmy;

wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać.

Bks

Rozważanie:

By stać się sługą musimy wcześniej odkryć swoją godność. Dodać do tego akceptację swojego życia, pokorne zaakceptowanie swojej kondycji i uznanie, że stajemy się w pełni ludźmi gdy jesteśmy „dla drugiego”. Gdy służymy podobni jesteśmy do samego Jezusa, który „nie przyszedł by mu służono, lecz by służyć”. Ewangelia nadaje więc kompletnie nowe znaczenie temu, co może budzić w nas strach i niepewność.

Ewangelia może powywracać nam dziś w głowach: dobrze, jeśli ludzie dziękują nam za dobro, które im wyświadczyliśmy, ale jeszcze lepiej, jeśli nie dziękują. Kiedy ludzie nam dziękują, zawsze pojawia się niebezpieczeństwo, że będziemy pomagać nie z czystej miłości, ale dla satysfakcji, dla przyjemności przyjmowania słów wdzięczności. A przecież tak łatwo przychodzi nam mieć żal do osób, które nam nie podziękowały!

Modlitwa:

Dobry Jezu, przychodzisz do mojego życia jako Sługa i chcesz bym takiego Cię naśladował. Niech moja miłość będzie bezinteresowna, czysta, niech umiem z pokorą wykonywać to, co jest moim codziennym obowiązkiem. Z miłości, a nie z chęci pochwały. Amen.