Czy i my, jak uczeni w piśmie, wszystkiego nie obracamy w grosz?
Dwie wdowy w odległych od siebie i jeszcze bardziej od nas czasach. Czy znalazłby się dziś ktokolwiek, kto w czasach głodu oddałby jedzenie komuś obcemu zamiast własnemu dziecku? Albo wrzucił majątek do skarbony… świątyni?
Podobna postawa wdów kontrastuje z różnymi postawami pasterzy. Obserwacja Jezusa była odpowiedzią na pytanie, skąd się biorą pieniądze w skarbonie, będące potem do dyspozycji arcykapłanów. Od ludzi, którzy oddają wszystko. Uczeni w piśmie lekceważyli tę ofiarę. Eliasz, przeciwnie.
Na gest wdowy w świątyni patrzymy przeważnie z perspektywy finansów. A ten grosz to niekoniecznie pieniądze. Z perspektywy obu wdów Słowo uczy, że grosz obraca się we wszystko: zawsze, zwłaszcza w sytuacjach granicznych, trzeba ufać do końca Bogu, bo On przyjdzie z pomocą. Z perspektywy pasterzy – stawia pytanie: co ja robię z tym, co ktoś, kto mi zaufał, oddał, przekazał, zawierzył mi? gdy tym czymś było wszystko? Czy wszystkiego nie obróciłem w nic nie znaczący grosz?