Przyjdźcie! To wezwanie powtarza Bóg przed całe dzieje. To zaproszenie na ucztę jaką jest zbawienie.
Lecz On może tylko zapraszać, nie da rady nas zmusić, przyprowadzić siłą. W tej miłości nie ma przymusu – jest tylko oczekiwanie Boga.
Teraźniejszość jest czasem decyzji, czasem nawrócenia, przyjścia do stołu jaki przygotował Bóg.
Przeczytaj: Łk 14,15-24
Tweety:
Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych.
Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce.
Wyjdź na drogi i między opłotki i nakłaniaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony.
Rozważanie:
Z Królestwa wyklucza się tylko ten, kto sam odmawia. On nie wyłącza z niego nikogo.
Szczególnie woła tych co są jeszcze daleko, Jego stół jest także dla nich. Oto źródło misji Syna i Jego Kościoła – to wspólnota wierzących jest wezwana by pójść szukać tych którzy są ułomni i chorzy. Czy chcielibyśmy zasiąść z nimi przy wspólnym stole? Może nas nas to drażni i gorszy? Bóg jednak zaprasza ich nie dlatego, że są wspaniali, lecz dlatego, że są potrzebującymi. Ich brak nie jest dyskwalifikacją, jest wołaniem jakie dociera do uszu miłosiernego Ojca.
Modlitwa:
Ojcze Miłosierdzia, Twoja hojność nie wyklucza nikogo – nieustannie chcesz zgromadzić przy sobie wszystkich ludzi, bez wyjątku. W twoim domu jest miejsc wiele.
Przeszkodą może być tylko moja zatwardziałość – niech twoje zaproszenie wygrywa z moim „nie teraz”. Amen.