Przykazanie miłości, o którym przypomina dziś Jezus zakłada radykalną wyłączność, którą dostrzegamy w przewijającym się jak refren słowie: całym.
Nasza miłość do Boga ma być odpowiedzią na Jego miłość – a ta nie zna ograniczeń i wyjątków. Tak samo nasza miłość do bliźnich nie może być ograniczona tylko do „swoich”, wierzących czy dobrych. Nie może być ona obwarowana naszym „ale”, dziesiątkami racjonalnych, a nawet pobożnych wymówek.
Przeczytaj – Łk 10,25-37
Tweety:
Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem;
a swego bliźniego jak siebie samego.
A kto jest moim bliźnim?
Rozważanie:
Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie, już nas nie oburza i nie zawstydza, ale dzięki niej – wobec swoich słuchaczy – Jezus dokonuje kompletnej rewolucji – bliźnim okazuje się ktoś, kto był wrogiem.Bóg chce, byśmy przełamywali nasze utarte schematy. Dzisiejsze Słowo o początku misji proroka Jonasza i misji miłosierdzia jaką podjął Samarytanin jest tego najlepszym przykładem. Miłosierdzie znosi jakiekolwiek granice – religijne, kulturowe, zwyczajowe. Przełamuje paraliżujący nas lęk, przywraca wrażliwe i czułe oczy. Wtedy miłosierna miłość przestaje być sloganem, ale staje się faktem. Innej miłości chrześcijaństwo nie zna.
Warto z uwagą przyglądać się wizerunkom przestawiającym miłosiernego Samarytanina – często możemy dostrzec, że ma on przebite dłonie i nogi. To Jezus jest w naszym życiu Samarytaninem. Grzech prawie przyprawia mnie o śmierć, ale Jezus z troską i czułością przywraca mnie życiu. Jego przypowieść jest więc portretem samego Boga – miłosierna miłość jest Jego największym atrybutem.
Modlitwa:
Panie, chcę Cię dziś naśladować w miłosiernym Samarytaninie, daj mi miłosierne serce, oczy i dłonie. Tak chcę naśladować Ciebie. Amen.