To ciekawe, że cuda mogą powodować różne emocje. Jedni z nich się cieszą, zaś inni wpadają w zakłopotanie…
Przeczytaj: Łk 9,7-9
Tweety: Tetrarcha Herod usłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Jezusa i był zaniepokojony
Rozważanie:
Poobserwujmy nasze wnętrze. Co odczuwamy, gdy słyszymy różne fragmenty Ewangelii? Zarówno te wymagające jak i dyktujące „chrześcijańskie wymagania”? Radość, smutek, atak na naszą wolność…? Warto jest to zobaczyć i rozważyć, dlaczego tak reagujemy.
Urywek Ewangelii wg św. Łukasza 9,7-9 pokazuje nam, że nawet ludzie tak wykształceni jak Tetrarcha Herod, nie wiedzą jak się zachować, gdy słyszą o Jezusie. Z jednej strony czują niepokój, a za chwilę już chcą się z Nim zobaczyć. Jakby ta „niepewność”, mimo pojawiającego się strachu, „pchała ich” do tego, by mimo wszystko lepiej przyjrzeć się Postaci Chrystusa.
Warto z tego wyciągnąć wniosek i naukę na przyszłość. Nie pozostawajmy na „przygodnym kontakcie z Jezusem”, tylko rozważmy głębiej nasze nastawienie względem Niego. Nasze tylko pozornie „powierzchowne reakcje” są bowiem wyznacznikiem naszego życia duchowego. Zauważył to bardzo dobrze św. Ignacy Loyola, który opracował swego typu „samouczek: jak odczytywać na sposób duchowy nasze poruszenia”. Dobrze jest sięgnąć do Jego „Ćwiczeń duchowych”, ponieważ mamy w nich podane „jak kawa na ławę”, co robić, by sprawnie poruszać się w naszym życiu wewnętrznym. Może się dzięki nim okazać, że to, co odczytywaliśmy jako negatywne, jest zaproszeniem Boga do tego, byśmy weszli na kolejny „schodek” duchowego rozwoju…
Modlitwa:
Panie, ucz mnie czytać znaki, które zostawiasz na mojej „duchowej drodze”. Pragnę wszystko, co zobaczę, wykorzystywać do szerzenia Twojej chwały. Amen.