Skip to main content

Chrystusowi niezbyt wychodziło ukrywanie się. Chociaż poszedł do Jerozolimy incognito, by nie ukazywać swojej tożsamości, niezbyt długo pozostawał nierozpoznany.

Przeczytaj: J 7,1-2.10.25-30

Tweety:
I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie

Dzisiaj - 20 marca 2015

Rozważanie:
Jezus zresztą sam się przyczynił do tego, że go rozpoznano. Gdyby nie nauczał w świątyni, łatwiej by Mu było się ukryć. Skąd więc ta niekonsekwencja? Najpierw, na początku tego fragmentu, słyszymy, że Jezus chce się ukryć, a potem jednak zmienia zdanie i naucza w świątyni na temat swojej Osoby. Mówi, że ludzie Go znają tylko powierzchownie, ponieważ nie znają Boga Ojca, który Go posłał. Po co takie wywody?

Odnoszę wrażenie, że Jezus chociażby chciał się ukryć, nie jest w stanie tego uczynić. On żyje głoszeniem Ewangelii. Pomimo tego, że słyszy o brutalnych zamiarach swoich przeciwników, wszystko w Nim jest nastawione na głoszenie Prawdy o zbawieniu. To niesamowite. Miałem okazję w swoim życiu poznać kilku takich ludzi. Nie potrafili oni przestać głosić przesłania Ewangelii, mimo gwałtownych ataków. Prawdę mówiąc, gdy otworzymy hagiografię (żywota) jakiegokolwiek świętego, nie znajdziemy innej postawy, jak „bezsilna nieumiejętność” przerwania głoszenia prawdy.

Czytając tę Ewangelię, powinniśmy więc przypatrzeć się naszemu życiu. Czy jest w nas tak „żarzące” pragnienie mówienia o Bogu zgodnie z Objawieniem, a nie z poprawnością polityczną? W Jezusie wszystko „krzyczało” na temat Boga! Usłysz ten krzyk i zaraź się nim, by coraz więcej osób stanowczo głosiło Ewangelię. Słowo Boga mówione bez przejęcia jest jedynie dodatkiem. Dopiero wtedy, gdy głosi się całym sobą, inni zaczynają konfrontować swoje poglądy z Ewangelią …

Modlitwa:
Panie, porusz moje serce. Spraw, bym całym sobą mówił o Tobie. Bądź całym moim światem. Amen.