Ewangelia wg św. Łukasza 18,9-14 jest bardzo dobrym punktem wyjścia w rozmowie na temat tego, co jest najważniejsze w religii chrześcijańskiej.
Przeczytaj: Łk 18,9-14
Tweety:
Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony
Rozważanie:
Wielu wyznawców Chrystusa niestety błędnie uważa, że podstawą ich wiary jest staranie o to, by być doskonałymi. Często można usłyszeć komentarze typu: „najważniejsze to być człowiekiem…”. Niestety taki pogląd nie jest zgodny z tym, co głosił Jezus. Chrześcijanie nie wykonują działań samo-zbawiających, lecz powierzają się Jezusowi Chrystusowi, i dzięki wierze w Niego, otrzymują odpuszczenie grzechów.
Opisany w dzisiejszej Ewangelii faryzeusz jest więc anty-przykładem dla naśladowców Chrystusa. Warto przypatrzeć się jego spojrzeniu na świat i zastanowić się, czy nie ma w nas podobnego nastawienia. On nie wypowiedział tego na zewnątrz. Jezus przed „charakterystyką jego wnętrza” jasno zaznacza, że przytoczone słowa są modlitwą „w duszy”. Podobnie może być i u nas.
W wypowiadanych słowach bywamy „poprawni politycznie”, ale nasze katolickie myślenie ma wiele braków. Tak samo jak faryzeusz, możemy dziękować Bogu za to, że nie jesteśmy jak inni ludzie (czytaj zamiast inni -gorsi). Jesteśmy w stanie podczas naszych modlitw wymieniać własne zasługi, a na drugi plan sprowadzać to, co jest podstawowym celem modlitwy -chwałę Boga.
Jeśli dostrzegamy w sobie takie tendencje, trzeba nam czym prędzej coś z tym zrobić. Chociaż to niezbyt popularne podejście, bierzmy przykład z celnika. Zauważmy w sobie naszą słabość. Kiedy to nastąpi, Boże miłosierdzie będziemy „przyciągać jak magnes”. Bóg nie będzie w stanie oderwać od nas oczu, ponieważ odkryjemy to, co najważniejsze: „bez Boga to ni do proga…”.
Modlitwa:
Panie, daj mi odwagę do tego, bym potrafił spojrzeć na siebie „pokornymi oczyma”. Niech dostrzeżone przeze mnie słabości nie pogrążą mnie w smutku, lecz pobudzą do otwartości na Twoje miłosierdzie. Amen.