Dzisiejszy fragment Ewangelii kłóci się z powiedzeniem (oraz treścią jednej z religijnych piosenek): „wystarczy byś był, nic więcej”. Dzieje się tak dlatego, że wspomniane stwierdzenie, może się odnosić jedynie do Boga.
Przeczytaj: J 15,9-17
Tweety:
Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej
Rozważanie:
Bóg zawsze, gdy „jest”, to jest Miłością. W Jego wypadku nie ma zagrożenia złego przeżywania obecności. Inaczej jest w sytuacji człowieka. Wolność którą dysponujemy, stwarza nam okazję do grzechu. Dlatego Jezus podejmując temat miłości podaje konkretne zasady, według których trzeba realizować swoją postawę wobec Boga. Obok prośby o „wytrwanie w Jego miłości” zaleca zachowywanie przykazań. Nie traktuje ich jako podstawowego sposobu okazania, że się kocha, lecz przedstawia je jako „granice”, których nie należy przekraczać. Poruszając się poza nimi, nie jesteśmy bowiem w stanie ocenić naszego stosunku do Boga.
Tylko ich zachowywanie może dawać jakiekolwiek poczucie, że kroczy się Bożymi ścieżkami. Chociaż wygląda to na trudne, nie musi wcale takim być. Jezus stara się przekonać uczniów do tego, że przykazania mogą być źródłem bardzo nietuzinkowej radości. Stwierdza, że dzięki nim wprowadzamy siebie stan „jego radości”, a na dodatek cieszymy Go samego. Czy nie warto skorzystać z tej propozycji? W końcu Jezusowe przykazania nie są ponad ludzkie siły, a nawet jeśli są, to Wszechmogący „podniesie nadwyżkę problemów”, byśmy kroczyli po śladach wydeptanych przez Mistrza z Nazaretu.
Modlitwa:
Panie, daj mi chęć do realizowania Twoich przykazań. Odnawiaj we mnie pragnienie ciągłego kroczenia po ścieżkach radości, które zarezerwowałeś dla tych, którzy podejmą trud miłości wzajemnej. Amen.