Skip to main content

Nadzieja wymaga doskonalenia. W przeciwnym razie jest słaba, niewielka, nie może daleko nas ponieść ani rozświetlić naszego omroczonego troskami i kłopotami horyzontu.

Na co dzień trzymamy głowę spuszczoną do ziemi, bo przytłoczeni codziennymi problemami jesteśmy jak ta ewangeliczna niewiasta, która od 18 lat była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować (Łk 13,11). Nic więc dziwnego, że zamiast nieba i słońca widzimy tylko błoto, progi i kamienie. Na szczęście pamiętamy z Ewangelii, że nawet samo dotknięcie szat Jezusa uzdrawia. To uzdrowienie przynosi nadzieja – ten cudowny dar Boży (Rz 15,13) wymagający od nas jedynie pielęgnowania, doskonalenia.

medytacje

Wystarczy dotknąć szat Jezusa, aby zostać uzdrowionym. Dotknij szat Jezusa, dotknij ran Jezusa, bo w nich jest nasze zdrowie (Iz 53,5). On jest blisko Ciebie, zaufaj Mu. Uwierz, że jest przy tobie teraz. Odważ się Go dotknąć, jak odważył się niewierny Tomasz i Maria Magdalena w poranek zmartwychwstania. On przyniesie ci ukojenie i napełni cię mocą do kroczenia za Nim w każdym kolejnym dniu.

Nie pozwólmy uschnąć Bożej nadziei, która w nas jest. Jeśli będziemy ją pielęgnować, troszczyć się o nią jak o cenną roślinę, nie będziemy już ospali, apatyczni, przygnieceni depresją, bo ona napełni nas życiem i światłem. A wtedy staniemy się dziedzicami obietnic – przez wiarę i cierpliwość.

Zazwyczaj brakuje nam wiary, brakuje cierpliwości. Buntujemy się, opuszczamy ręce, ustajemy pod naporem przeciwności losu. „Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” – mówi Jezus (Mt 24,13). Więc, jak uczy List do Hebrajczyków, gorliwie doskonal nadzieję aż do końca.

Zastanów się:
1. Czy nadzieja, ta bardzo chrześcijańska cnota, pełni odpowiednią rolę w twoim życiu? Co możesz zrobić, aby mieć więcej nadziei?
2. Czy szukasz Jezusa? Czy prosisz Go, aby był na co dzień przy tobie obecny?
3. Czy nie próbujesz za wiele brać na własne barki, zamiast swoje troski ufnie powierzać Jezusowi?