Skip to main content

Mk 6,14-29 porusza bardzo delikatny temat rozwodów i życia poza zawartym małżeństwem. Jeśli Ewangelia mówi bezpośrednio o tym temacie, to jak go nie poruszyć, pomimo jego „politycznej niepoprawności”?

Mnóstwo „walecznych” argumentów, które można usłyszeć pod adresem Kościoła pokazuje, że dzisiaj, na życie Jana Chrzciciela targnęłaby się nie tylko jedna osoba… Mamy aktualnie wiele osób pokroju „herodiady”.

Przeczytaj: Mk 6,14-29

Tweety:
Jan bowiem wypominał Herodowi: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła.

Rozważanie:
Chodząc w tym roku z wizytą duszpasterską, zobaczyłem, że statystyki rozwodów i związków niesakramentalnych są nieubłagalne. Ale nie o liczbach i powodach rozwodów chciałbym pisać. Nie ma co poruszać tematów, które są widzialne „gołym okiem” albo do sprawdzenia jednym klikiem myszy w Internet. Chciałbym raczej zauważyć, że fragment Ewangelii (Mk 6,14-29) nie traci na swej aktualności.

0602

Rozmawiając z ludźmi można doświadczyć, że Herod i Herodiada to „wypisz, wymaluj” dwa sposoby podejścia do nauczania o nierozerwalności małżeństwa. Herod jest uosobieniem katolików, którzy mimo tego, że żyją w sprzeczności z nauczaniem Kościoła katolickiego, odczuwają do Niego szacunek. Co prawda, nie jest to pełna akceptacja (gdyby tak było, nie trzymaliby nauki Kościoła w więzieniu). Natomiast drugi typ katolików, to „ochrzczeni walczący”, którzy najchętniej zreformowaliby Kościół, albo „uciszyli”, by nie musieli słuchać, że sytuacja w której żyją jest niezdrowa.

Smutnym zakończeniem tego fragmentu Ewangelii, jak i historii tych obu „podejść” do nauczania Kościoła jest to, że ten drugi (agresywniejszy) prędzej czy później znajdzie sposób, aby „unieszkodliwić” w swoim życiu Kościół (którego niestety traktuje jako wroga). Co zrobić z takimi „moralnymi konfliktami”?

Walka z Kościołem, ani czekanie, że „kolejny papież coś zmieni” na nic się nie zdadzą. Kościół bardzo solidnie dba o to, co jest wartościowe, chociaż musiałby za to płacić męczeństwem. Nam, katolikom, pozostaje tylko modlitwa, o to, by świat zamiast szukać swoich ścieżek, zaczął angażować siły w uzdrowienie małżeństw, które można jeszcze uratować.

Modlitwa:
Panie, przyjdź z lekarstwem na „chorobę małżeństw”. Obserwując świat można odnieść wrażenie, że jest to choroba zakaźna. Zatrzymaj „małżeńską infekcję” i daj przekonanie małżonkom, że warto ratować ich związek. Zachwyć ich pięknem otrzymanego sakramentu. Amen.