Skip to main content

W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. (J 1, 4–5)

Teraz, zimą, brak światła dokucza wielu osobom. Niektórzy w grudniu całymi dniami nie oglądają dziennego światła: wychodzą z domu do pracy, kiedy jeszcze jest ciemno, a gdy wracają, znowu jest noc. W tych dniach dobrze jest sobie przypomnieć, że naszym najjaśniejszym, nigdy nie gasnącym światłem jest Jezus Chrystus. On świeci, kiedy ogarniają nas ciemności i może nawet tracimy nadzieję na wyjście z nich, poddajemy się rozpaczy.

Bo ciemności mogą być różnego rodzaju: zewnętrzne widziane materialnie, psychiczne, a także duchowe. Z reguły jedna ciemność przywołuje drugą. W takich chwilach tym bardziej oprzyjmy się na Jezusie, wzmocnijmy naszą wiarę, że On jest naszym światłem. I życiem, jak mówi św. Jan.

swiatlosc

Bardzo mądra jest nazwa Ruchu Światło–Życie, założonego przez sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Jezus jest Światłem silniejszym od ciemności, którego żadna ciemność nie może ogarnąć, Jezus jest Życiem silniejszym od śmierci, choroby i nieszczęścia.

Gdy ogarniają nas ciemności, powróćmy do Niego: w modlitwie, adoracji, a zwłaszcza sakramentach pokuty i Eucharystii. Pozwólmy Mu, aby wszedł do naszego serca i wygonił z niego wszelką ciemność. Zaczniemy wtedy widzieć światło wokół siebie, a co więcej, sami staniemy się rozświetleni i zaczniemy oświecać innych. To nie przypadek, że świętych na ikonach przedstawia się z twarzami rozświetlonymi światłem płynącym nie z zewnątrz, a niejako od środka.

Zastanów się:
1. Czy możesz powiedzieć, że Jezus jest twoim światłem i życiem?
2. Czy pragniesz, aby On cię naprawdę oświetlił i stał się twoim życiem?
3. Co możesz robić, aby nieść światło innym?