Skip to main content

Nie lubimy, kiedy inni mówią o pieniądzach. Przeważnie bierzemy ich za naciągaczy, którzy opisują ładnymi słowami górnolotne cele, by coś „skapło” do ich portfela. Nie jest tak jednak zawsze. Chociaż w środowiskach ludzi pobożnych grasują czasami „emocjonalni kieszonkowcy”, niektórzy ewangelizatorzy naprawdę potrzebują funduszy, by dobre rzeczy „mogły się dalej kręcić”…

Przeczytaj: Flp 4,10-19

Tweety: 
Bardzo się ucieszyłem w Panu,
że wreszcie rozkwitło wasze staranie o mnie,
bo istotnie staraliście się,
lecz nie mieliście do tego sposobności.

8 XI

Rozważanie:
Głoszenie Ewangelii nie jest opłacalnym interesem. To należy powiedzieć na samym początku. Przepowiadanie Jezusa nie ma w ogóle niczego z cech biznesu. Niczego się w nim nie wytwarza, więc nie ma towaru do sprzedaży.

Pieniądze są jednak potrzebne, by Ewangelia mogła docierać do ludzi, którzy o niej nie słyszeli, lub do takich, którzy dalej chcieliby, by była głoszona. Ewangelii nie przekazuje się „przypadkiem” i obok różnych innych czynności. Kościół od samych początków zobaczył, że potrzeba wykształcić grupy ludzi, którzy całkowicie poświęcą się temu dziełu. Trzeba ich jakoś utrzymać.

Aby móc poświęcić głoszeniu Słowa „całe serce”, rezygnują oni z innych życiowych działalności. Jaki płynie z tego wniosek? Wypadałoby zrezygnować z części naszego czasami niewielkiego dorobku, by Kościół mógł się dalej rozwijać. W końcu, jeśli wierzymy, że jesteśmy częścią Kościoła, to jak możemy zgodzić się na to, by Ciało Chrystusa nie rozwijało się dalej?

Modlitwa:
Ojcze, dziękuję Ci za Kościół. Ty powołujesz w Nim ludzi, którzy powierzają swoje życie po to, by było głoszone Twoje imię. Pragnę włożyć do skarbca Kościoła swoje modlitwy oraz dary, które pozwolą ewangelizatorom nieść Dobrą Nowinę na wszystkie krańce ziemi. Ame