W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1,10-11).
Jan Chrzciciel głosi na pustyni bliskie przyjście z dawna oczekiwanego królestwa Bożego, zapowiada nadejście gniewu Bożego na grzeszników, wzywa do nawrócenia, udziela chrztu w Jordanie na znak oczyszczenia z grzechów. Przychodzi do niego także Jezus. Jak inni, stoi i czeka na swoją kolej, aby wejść do rzeki.
Wtedy następuje pierwszy znak: święty prorok nie chce go ochrzcić. „To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?” Drugi znak: Jezus po chrzcie wychodzi z wody natychmiast, bez wyznawania grzechów. Trzeci znak: z nieba odzywa się głos: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”.
Teofania. Objawienie się żywego Boga.
Słowa, których używa Ojciec, to cytat z Księgi Izajasza, początek pierwszej Pieśni o Słudze Pańskim (Iz 42,1). Prorocka zapowiedź Mesjasza, który za kilka wieków pojawi się w Izraelu, by cierpieć i umrzeć dla zbawienia swego niewdzięcznego ludu. Padną one z otwartego nieba jeszcze raz, podczas Przemienienia, bezpośrednio przed Męką.
Ojciec zadbał, by publicznie objawić Syna od razu na początku Jego działalności. A ludzie mimo to Go nie poznali. Nie rozpoznali obiecanego Mesjasza. Już wkrótce wielu Go wyrzuciło ze swych granic lub starało się Go zabić. Do chwili zmartwychwstania Mesjasza rozpoznało w Nim dwoje: Szymon Piotr i Marta, siostra Łazarza.
Razem z Szymonem i Martą wyznajmy, że Jezus jest Mesjaszem – Synem Bożym. Jeśli stchórzymy i upadniemy, podnośmy się jak Szymon i mówmy za Martą: „Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat” (J 11, 27).