Skip to main content

Nie ładnie jest nie odpowiadać na zadane pytanie. To prawda, że zostało ono wypowiedziane przez nieznajomego człowieka, ale wypadałoby mimo wszystko udzielić odpowiedzi, której oczekiwał rozmówca. Dlaczego stało się inaczej?

Przeczytaj: J 5,1-3a.5-16

Tweety:
Czy chcesz stać się zdrowym?

17marca

Rozważanie:
Wydaje się, że chory z którym rozmawiał Jezus jest przytłoczony specyficznym rodzajem cierpienia. Tak mocno przeżywa to, że jest odrzucony przez innych ludzi, że nie dopuszcza możliwości, by był inny sposób uzdrowienia jak wejście do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Zbytnio przywiązał się do tej koncepcji rozwiązania problemu. Zauważa to Ewangelista Jan i bardzo trafnie określa to zjawisko „cierpieniem na swoją chorobę”. Czy my nie dostrzegamy u siebie objawów tego typu dolegliwości?

Czy z powodu zranienia otrzymanego od innych osób, nie zamykamy się na cały świat i nie uważamy się za najbardziej poszkodowanych we wszechświecie? Pod koniec tej Ewangelii słyszymy o tym, że uzdrowiony nie wiedział kim jest Jezus. Czy nie jest to kolejnym dowodem na jego „hermetyczne zamknięcie”?

Nikt z uzdrowionych przez Jezusa ludzi, nie miał problemu z określeniem tożsamości Chrystusa. Każdy słyszał o Nim wiele rzeczy. Nie była to wiedza tajemna, ponieważ ludzie lubią przekazywać sobie „nadzwyczajne nowinki”. Ten uzdrowiony jako jedyny okazał się więc niedoinformowany. Czy było to spowodowane nieruszaniem się z miejsca, czy raczej wynikało z tego, że był zamknięty na wszelkie krążące wokół informacje?

Cierpienie przez „nieznalezienie pomocnej ręki” tak szczelnie go zamknęło, że niczego nie dopuszczał do siebie. Nawet wieści o Jezusie-uzdrowicielu nie przykuły jego uwagi. Czytając tę Ewangelię, warto przemyśleć nasze nastawienie do świata. Zbadajmy, czy nie ma w nas niebezpiecznego myślenia, że jeśli nie chcą nam pomóc w wymyślony przez nas sposób, to wcale nie chcemy współczucia …

Modlitwa:
Panie, otwieraj mnie. Mimo wszelkich zadanych mi przez ludzi zranień, nie dopuść bym zamknął się w skorupie własnego cierpienia. Dziękuję Ci, że dobijasz się do mnie, gdy uważam, że cały świat zmówił się, aby mnie poniżyć. Ty zawsze przywracasz nadzieję. Amen.