Dramat cierpienia. Dlaczego Jezus, gdy “wszyscy Go szukają”, “idzie gdzie indziej”?
Liturgia Słowa przeprowadza nas dzisiaj przez cierpienie. Skupiamy się najpierw na Hiobie ‒ bohaterze starotestamentalnego dramatu, “ofierze” zakładu między Bogiem i Szatanem. Stracił wszystko: dom, rodzinę, posiadłości, a w końcu także i zdrowie. Potem widzimy krótko opisane cierpienie teściowej Piotra. Kadr się rozszerza: widzimy wielu chorych, cierpiących na choroby duchowe i fizyczne.
Droga przez cierpienie prowadzi też w głąb: wybrzmiewa z niego pytanie: dlaczego? Kto zawinił? Czy to dla mnie kara? Czy to Bóg karze mnie za mój grzech? Ewangelia wprowadza jeszcze inne dramatyczne pytanie: dlaczego tylko niektórzy dostępują uzdrowienia? Dlaczego nie wszyscy mogą wyśpiewać słowa psalmu: On leczy złamanych na duchu i przewiązuje ich rany…
Pójdźmy gdzie indziej ‒ zaskakuje to słowo Jezusa, kiedy ścigał Go Piotr, informując, że wciąż wiele chorych i cierpiących czeka na uzdrowienie. Jezus mówi tak po modlitwie na miejscu pustym: podczas której wrócił do swej prawdziwej misji. Dlaczego Jezus nie uzdrawia wszystkich, a tylko wszystkich naucza? Bo On pokazuje inną drogę uzdrowienia niż ta, której oczekują od Boga chorzy i cierpiący: …wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby. Stał się Hiobem.