By uratować życie, czasem trzeba poświęcić fragment ciała.
Tak samo walka z grzechem jest czymś więcej niż powiedzeniem sobie: już więcej nie będę. To raczej umiejętność radykalnego odcięcia tego, co jest źródłem mojego grzechu. Będzie bolało, ale przeżyjemy.
Przeczytaj: Mk 9,41-50
Tweety:
„Kto by się stał powodem grzechu (…) temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze.”
„Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją…”
„Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je…”
Rozważanie:
Tu chodzi o życie, życie na wieki. To wartość, dla której musimy nauczyć się poświęceń. Jezus nie zostawia tu najmniejszego marginesu akceptacji grzechu. Walka ze złem musi być radykalna. Jeśli coś lub ktoś jest dla nas źródłem grzechu, musimy bezwzględnie odciąć się od tego. Bez tego ruchu nie ma postanowienia poprawy. Na tym właśnie polega chrześcijańska asceza – umiejętność rezygnacji już na poziomie przyczyn, a nie tylko skutków. To spojrzenie może także być bolesnym odkryciem, że to ja jestem powodem grzechu innych osób – jeśli tak jest, to Jezus nie zostawia złudzeń: kamień młyński do szyi…
Modlitwa:
Boże, potrzebuję Twojego Ducha. Bo to On ma moc przekonać mnie o grzechu. Jestem ślepcem, nie widzę grzechu, jego przyczyn i skutków. Proszę o odwagę, by pozbywać się tego, co powoduje grzech, co zabija Twoją miłość. Boję się tej straty, boję się bólu. Jednak życie z Tobą jest dla mnie ważniejsze. Amen.
Więcej na dziś:
Jk 5, 1-6
Ps 49, 14-15ab.15cde-16.17-18.19-20