W ogrodzie oliwnym wybiera sobie trzech spośród jedenastu, którzy mu zostali. Nie wiadomo dlaczego ich w ogóle wybiera, jakby nie mógł wszystkich poprosić, żeby z nim czuwali. Zawsze większa szansa, że któryś by jednak nie usnął. A jednak wybiera sobie trzech. Nie wiadomo dlaczego akurat tych trzech. Może najgłośniej krzyczeli, że go nie zostawią, nie opuszczą, nie zwątpią. Tak się składa, że to ci sami trzej, których wcześniej zabrał ze sobą na górę przemienienia. Przypadek? Nie sądzę.… Czytaj dalej