Wszystkim, którzy być może dziś w zatwardziałości serca myślą sobie: już nie potrafię kochać tej drugiej osoby, chciałbym powiedzieć: jest nadzieja!
Z Ewangelii według św. Marka: Macie zatwardziałe serca.
Takiej odpowiedzi udziela Jezus tym, którzy pytają o rozwód, pytają o możliwość oddalenia żony. Przyznaje, tak takie prawo nadał Mojżesz w Starym Testamencie, ale nie nadał go dlatego, że to jest wypełnienie woli Boga. Tylko dlatego, że znał wasze zatwardziałe serca.
To jest bardzo trudne. Mieć serce tak otwarte, tak miękkie, tak kochające i tak niewinne, żeby wypełnić ślubowania małżeńskie, ale jednocześnie Jezus przypomina, że małżeństwo nie jest tylko sprawą człowieka. Jest takim dziwnym współdziałaniem ludzi i Boga.
To, co dla ludzi wydaje się być niemożliwe: nikt nie ma aż tak otwartego serca. Nasze serca są zbyt zatwardziałe. To, co dla człowieka wydaje się niemożliwe, w Bogu staje się dostępne i nagle ta zatwardziałość serca, gdy Bóg działa, staje się przemieniona w coś, co nazywamy małżeńską jednością. Nagle człowiek potrafi kochać. Nie dlatego, że sam jest wielki, ale dlatego, że ma pomoc z nieba.
Wszystkim, którzy być może dziś w zatwardziałości serca myślą sobie: już nie potrafię kochać tej drugiej osoby, chciałbym powiedzieć: jest nadzieja! W tym, że Bóg troszczy się o twoje małżeństwo i daje ci własne serce byś umiał kochać. Do zobaczenia jutro.