Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. (Ga 2,20)
„Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach. Tak więc i ci, co pomarli w Chrystusie, poszli na zatracenie. Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania” (1 Kor 15,17–19).
Podobno niemała część ludzi uważających się za katolików nie wierzy w zmartwychwstanie i życie wieczne. W krajach Zachodniej Europy — nawet większość. Trudno uznać to za logiczne, skoro cała nasza wiara opiera się na wierze w zbawienie nas od grzechów, wysłużone przez Chrystusa Jego męką, śmiercią i zmartwychwstaniem, nadziei na wieczną radość w zjednoczeniu z Bogiem oraz miłości do wszechmiłującego, wszechmocnego i nieskończonego Boga, przekraczającego nasz doczesny, skończony i naznaczony cierpieniem świat. Kiedy usuniemy z chrześcijaństwa prawdę o zmartwychwstaniu i życiu wiecznym, pozostanie pusta wydmuszka, pozbawiona nawet wesołych barw i obrazków wielkanocnych, bo wszystkie one symbolizują właśnie zmartwychwstanie. Nic więc dziwnego, że święty Paweł uważa takich ludzi za najbardziej na świecie godnych politowania.
Chrześcijaństwo bez zmartwychwstania jest martwe. Czemu się dziwić, że Kościoły, które zgubiły prawdę o nim, również umierają?
Wróćmy do Jezusa. Żyjemy w Nim. Bez Niego umieramy.
Zastanów się:
1. Czy w centrum Twojej wiary naprawdę znajduje się Jezus, jako Bóg i Zbawiciel?
2. Czy wierzysz w zbawienie wieczne, zmartwychwstanie w ciele, niebo i piekło, ponowne przyjście Chrystusa i sąd ostateczny?
3. Czy wierzysz w tajemnicę świętych obcowania i ich wstawiennictwo za nami? Czy modlisz się za dusze czyśćcowe?